poniedziałek, 3 października 2016

Rozdział V

Hej !!! Dziś jeszcze jedna część naszego opowiadania :) Mamy nadzieję , że się wam spodoba ! (Tak jak zawsze!)

MIŁEGO CZYTANIA !!!

                                                        *********************************
"Co się tu dzieje!" krzyknełam wpadając do domku Tamary i upadając na twarz przez książki do Greckiego które jakoś pojawiły się na ziemi, chociaż zawszę znajdowały się na biurku. Więc spadałam w spowolnionym tępie. Spadałam tak w spowolnionym tępie gdy podemną przepiegła wystraszona Tofinka której o mało nie zmiażdżyłam moim ciałem. Zanim dotknełam podłogi poczułam kogoś ręke ciągnącą mnie z koszulkę. To była Lara moja kumpela. 
"Znowu ci uratowałam życię" powiedziała Lara spoglądając na mnie z góry śmiejąc się. A potem zauważyła Tamarę i dwóch dzieciaków gapiących się na nią więc umilkła.
"Co się tu dzieje?" spytałam podnosząc się z ziemi. Mała dziewczynka stojąca koło Tamary wygłądała bardzo wystraszona jakby widziała potwora który usiłował ją zjeść.
"Tamaro. Co się tu stało?" spytałam łagodnym głosem.
W tej chwili odezwał się chłopak, "Ona ukradła mi kuzynkę i zamkneła ją w swoim domku więc przybiegłem a ona omało mnie nie zraniła" powiedział wskazując na nóż Tamary.
"Tamaro, czy to prawda?" spytałam odwracając się do niej.
"Nie!,"krzyknełą, "on śmiał się i wyzywał Lili że nie umie straszyć ani robić psikusów i wsłał ją do mnie żeby mnie wystraszyć. Prawda Lili?" powiedziała spoglądając na małą dziewczynkę która miała na imię Lili.
"Tak. A do tego jeszcze mnie bił jak nikogo nie było w domku."powiedziała Lili z obrażoną twarzą.
"Ooo....ona kłamie!" krzyknął odwracając się do ucięczki lecz Lara była szybsza i zasłoniła mu drzwi.
"Nie tak szybko" odparła łapiąć go za ręke."przyznaj się. Czy biłes Lili czy nie? Szczerze bo pójdę po Chejrona i on ci wymyśli karę."
"Tak."odpowiedział ze smutną miną, wyciągając rękę z uścisku Lary i wychodząc z domku.
"Okej. Co teraz?" spytała Lara patrząc w oczy Lili.
"Może pójdziemy do Chejrona i spytamy się co możemy zrobić. Możemy się spytać czy może dzisiaj spać u Tamary w domku." powiedzaiłam szybko, nie wiedząc co robić. Co się nie często zdarzało bo zawsze ZAWSZE maiłam plan B.
"To chodzmy." to powiedziawszy Tamara wyszła z domku gaszac swiatla, a za nią wyszła Lili.

                                                     ****************************