niedziela, 9 października 2016

Rozdzial VI

 Hej !!! Dziś jeszcze jedna część naszego opowiadania :) Mamy nadzieję , że się wam spodoba ! (Tak jak zawsze!) Dawno nie pisalysmy ale oto jest nastepna czesc.
                                                        ******************

Wyszlismy z domku gaszac swiatlo i zamykajac drzwi, i zkierowalismy sie w stone wielkiego domu.
Spojzalam na Tamare ale on byla zajeta rozmowa z Lili wiec sie odwrocilam do Lary pytajac sie co jesli Chejron spi. Powiedziala ze mam sie nie martwic i zapukac. Wiec zapukalam nie pewnie na poczatku ale nie moglam pokazac nie pewnosci skoro mialam byc przykladem dla nowych wiec zapukalam jeszcze raz tym razem mocniej i pewniej.

Uslyszelismy kroki gdy nagle uslyszelismy glos z tylu.
"Dlaczego nie jesescie w domkach?"
Odwrocilismy sie szybko nie spodziewajac sie tam nikogo gdy ujrzelismy Chejrona w calej wojej okazaosci.
"Uuummmmm.........chcialysmy sie cos spytac." powiedziala Lara.
"Co tak dokladnie? Bo widzicie jestem troche zmeczony po dzisiejszych lekcjach i chcialbym isc spac ale jak to cos waznego to mowcie."powiedzial zapraszajac nas do srodka.
Usiedlismy wygodnie na kanapach a Chejron zapalil ognisko. I gdy skonczyl usial kolo Tamary i zaczelismy opowiadac. Jak skonczylismy Chejron sie zamyslil i powiedzial ze nigdy nikt nie spal w zlym domku ale ze jesli Lili by chciala w innym domku spac to by musial to byc domek Hermesa bo on wszystkich przyjmuje. Potem zaoferowal nam herbaty i wszyscy sie zgodzilismy bo byla prawie zima i jeszcze bardzo pozno i zimno wiec usiedlismy bizej ognia i popijajac herbate omawialismy sprawe ktora mnie bardzo interesowala odkad przyjechalam do obozu. Dlaczego bogowie nie odpowiadali na modlitwy i tak jakby byli czyms strasznie zajeci wszedzie sie spieszyli i wszyscy nowi ktorzy doszli do obozu nawet w tym czasie co ja dalej byli nieokresleni i to mnie denerwowalo.

"Chejronia, wiesz dlaczego bogowie nie odpowiadaja? Dlaczego sie wszedzie spiesza? Ty napewno cos wiesz." odwrocilam sie w strone Chejrona, a on wzial oddech i zaczal opowiadac ze to przez magiczne karty Hekate.
"Co to za karty?" zaczelam sie dopytywac gdy uslyszelismy glosne trzasniecie jakby ktos stlukl wazon lub cos podobnegop na zewnatrz. Wybieglismy lecz halas znikl.
"To musialo byc jakies zwierze" powiedzial Chejron odwracajac sie w strone drzwi i wchodzac spowrotem do cieplego domku. Weszlysmy za nim troche przestraszone lecz ciekawe o co chodzi z tymi kartami.
"Co to za karty?" spytalam jeszcze raz. Lecz Chejron nie odpowiedzial, odwrocil sie w strone komina i powiedzial.
"Idzcie juz do domkow, musicie sie wyspac jutro mamy zdobywanie sztandardu. Wy,"powiedziall pokazujac na mnie,Tamare i Lare, "do swoich domkow, a Lili do Hermesa. Postarajcie sie nikgo nie obudzic".To mowiac poszedl do swojej sypialni a my do domkow.

Lecz nie moglam przestac myslec o tych kartach pierwsza rzecza jaka zrobie jutro to dowiem sie co to za karty. To byla moja obietnica dla samej siebie. I myslac o kartach zasnelam. Gdy nagle poczulam uscisk na buzi, czulam ze sie dusze wiec otworzylam oczy i nie uwierzylam kto stal nademna...

                                                     ***************************